StoryEditor

Na roboty kupuj pierwiastki

Gdy w roku 1991 pojechał do Francji to ku swojemu zdziwieniu zobaczył jak tam wygląda produkcja mleka odrosłych i wydajnych hf-ów chodzących luzem. Pomyślał, że francuskie doświadczenia przeniesie na polski grunt. Nie było to jednak takie proste gdyż Marek Gogolewski posiadał wtedy jedną krowę żywicielkę. To właśnie od niej zaczął budować stado mleczne. Dziś to od niego mógłby się uczyć nie jeden francuski farmer.

16.09.2019., 00:00h
Na system wolnostanowiskowy udało się przejść po 10 latach, kiedy to stado było już odpowiednio liczne. Wtedy Marek Gogolewski przerobił stodołę na płytkościółkowy obiekt z halą udojową DeLaval typu rybia ość 2 x 4 stanowiska, z czasem powiększoną do rozmiaru 2 x 5 stanowisk. Była to dojarnia na owe czasy z maksymalnym wyposażeniem, powiązana systemem zarządzania z dwoma stacjami paszowymi. Tam rolnicy doili nawet do 100 krów.

 - Duże pieniądze poszły na tak nowoczesną hale udojową, ale mieliśmy dzięki temu pełną kontrolę nad stadem. Na halę przeszliśmy w roku 2001 z uwięziówki, w której 40 krów doiliśmy dojarką konwiową, co było bardzo pracochłonne - oznajmiła hodowczyni Małgorzata Gogolewska, dodając, że w roku 2008 owa obora, która powstała ze stodoły został znacznie zmodernizowana. Z racji braku odpowiedniej ilości słomy oraz dużą pracochłonność systemu ściółkowego rolnicy zamontowali ruszta betonowe wraz z matami legowiskowymi, wymienili wtedy też dach montując jednocześnie świetlik kalenicowy.

Hala wykorzystana i spłacona

Po 15 latach gdy hala udojowa spłaciła się z nawiązką, z inicjatywy młodego następcy...
Ten artykuł jest dostępny wyłączenie dla Prenumeratorów Elita
Zyskaj dostęp do tego i innych wyjątkowych artykułów
19. kwiecień 2024 19:00