StoryEditor

Odchów cieląt bez wielkich nakładów

Hauke i Thies Tramsenowie całkowicie panują nad odchowem cieląt. Ich recepta na sukces to mleko w maksymalnej ilości, dużo spokoju i sucha ściółka.

03.02.2022., 00:00h

W gospodarstwie każdy wie za co odpowiada

Hauke Tramsen dokładnie odważa na wadze preparat mlekozstępczy. W tym czasie jego brat Thies przyprowadza z bardzo czystego pomieszczenia (dawniej magazynu paliwa) taksówkę mleczną. Miesza dokładnie preparat z ciepłą wodą, żeby zaraz podać mleko cielętom. Taksówka mleczna podjeżdża pod pierwszą zagrodę. Zwierzęta już się cieszą – nastawiają uszy i skaczą z radości. Szybko biegną do poideł, bo każde chce być pierwsze, aby dostać wystarczającą ilość mleka.

Na wybrzeżu Morza Północnego rodzina Tramsenów hoduje 270 krów mlecznych. W gospodarstwie każdy wie za co odpowiada, a działy i zakres prac są od siebie wyraźnie oddzielone – Thies (27 lat) przygotowuje paszę oraz zajmuje się uprawą 220 hektarów. Hauke (24 lata) troszczy się o krowy i wszystko co jest związane z oborą. Tata Dirk prowadzi biuro, a mama Gertruda kontroluje gospodarstwo domowe. We wszelkich pracach oraz w doju pomagają praktykant oraz dwóch pomocników. Każda osoba odpowiada za swój dział i w jego obrębie swobodnie podejmuje decyzje.

4 litry siary jako ubezpieczenie na życie

Nowo urodzone cielęta z porodówki wymoszczonej czystą słomą przenoszone są do wyczyszczonej pojedynczej budki typu igloo. Tam dostają 4 litry siary od własnej matki, jeśli jest taka potrzeba to sondą. Hauke nazywa ten zabieg ubezpieczeniem na życie. Odchów cieląt nie sprawia problemów, chociaż hodowca ograniczył się do absolutnego minimum – bez szczepień, bez ważenia po porodzie, bez kontroli jakości siary i bez dezynfekcji pępka. Od drugiego posiłku cielęta dostają dwa razy dziennie 4 litry preparatu mlekozastępczego z wiadra ze smoczkiem.

W pojedynczym igloo cielęta zostają przez 14 dni; po tym czasie byczki są sprzedawane, a jałówki łączone w grupy hodowlane. Po każdej wymianie lokatora Hauke czyści budkę specjalnym urządzeniem pod ciśnieniem oraz pianką. Każde cielę ma na spodniej stronie kolczyka wpisaną datę urodzenia – w ten sposób można szybko i łatwo pogrupować cielęta zgodnie z wiekiem – mówi Hauke Tramsen.

  • Thies Tramsen (po lewej 27 lat) i jego brat Hauke (po prawej 24 lata) wspólnie zajmują się produkcją mleka na wybrzeżu Morza Północnego. Każdy z nich ma swoją działkę – do Thiesa należą hektary oraz przygotowanie paszy; Hauke zajmuje się stadem krów 

Klimatycznie optymalna obora KOO (zabudowa z trzech stron) powstała przed trzema laty

  • Klimatycznie optymalna obora KOO (zabudowa z trzech stron) powstała przed trzema laty 

Hauke przed każdorazowym wymieszaniem preparatu mlekozastępczego z wodą, bardzo dokładnie go odważa

  • Hauke przed każdorazowym wymieszaniem preparatu mlekozastępczego z wodą, bardzo dokładnie go odważa 


Klimatycznie optymalna obora zamiast cielętnika

Trzy lata temu bracia zbudowali nowy obiekt. Właściwie to w planach był klasyczny cielętnik z automatami do odpajania. Fundamenty były już wylane, kiedy doradca Johan Hoogendoorn zaproponował nowy typ obiektu – klimatycznie optymalna obora KOO (Dairytop). Hodowcy pojechali do Meklemburga, żeby na własne oczy zobaczyć jak wygląda taki obiekt w jednym z gospodarstw zajmujących się odchowem cieląt. Przypomina rząd garaży (boksów) – zamkniętych z 3 stron, a z przodu otwartych z zachowaną procedurą wejścia i wyjścia. Obora wykonana jest z plastiku odpornego na promieniowanie UV, co ułatwia czyszczenie i dezynfekcję po każdej partii zwierząt.

Brat majsterkowicz zoptymalizował oborę jeszcze przed budową. Dwa boksy wykorzystano jako magazyn na słomę oraz mieszankę pełnoporcjową dla cieląt, a jeden stoi zawsze pusty. Poza tym hodowcy nadlali z betonu 15 cm próg, na którym dopiero zamontowali elementy plastikowe. Dzięki temu można usuwać odchody za pomocą zgarniacza w kierunku ścianek, bez ryzyka ich uszkodzenia. Poza tym wybetonowane podłoże ma lekki 5% spadek na tylnej ściance, gdzie znajduje się odpływ. W ten sposób mocz oraz płynne odpady spływają bezpośrednio do zbiornika, z którego pompa przepompowuje zawartość do zbiornika głównego na gnojówkę umieszczonego pod oborą. Boksy w zależności od pogody dościelane są co 2–3 dni.

Inną modyfikacją jest dostęp w każdym boksie do przyłącza prądu i wody. Przydaje się to podczas dekornizacji oraz czyszczenia stanowisk urządzeniami wysokociśnieniowymi. Każdy boks ma swój numer, a więc pracownicy i praktykanci nie mają problemu ze znalezieniem konkretnego zwierzęcia.

Taksówka mleczna do odpajania cieląt

  • Taksówka mleczna do odpajania cieląt 

Maksymalnie osiem sztuk w grupie; w takim systemie cielęta dobrze przyrastają

  • Maksymalnie osiem sztuk w grupie; w takim systemie cielęta dobrze przyrastają 

Nigdy więcej chorych płuc u cieląt

Cielęta leżą chętnie w grupie w tylnej części KOO. Tam czują się dobrze i bezpiecznie. Dach tego zbiorowego obiektu dla cieląt składa się z płyt o grubości 40 mm, tzw. paneli typu sandwich. W zimie chroni przed chłodem, latem przed upałem, a jesienią nie zbierają się na nim krople wilgoci. Jałówki pozostają w stałej grupie (po 6–7) od 2. do 14. tygodnia życia. Nie mają w ogóle objawów stresu socjalnego. Jeżeli jakieś cielę zachoruje, pozostaje mimo wszystko w swojej grupie.

Wcześniej cielęta od 14. dnia życia przenoszono do starej obory z 1854 r., gdzie przebywały razem z krowami zasuszanymi. Wtedy stosunkowo często zdarzały się zapalenia płuc. Teraz tego problemu nie ma, bo w KOO panuje prawidłowy mikroklimat i jeśli zdarzają się problemy zdrowotne, dotyczą tylko pojedynczych sztuk – mówi Hauke Tramsen. Upadki cieląt kształtują się na poziomie 4%.

900 g przyrostów w fazie odpajania

Słońce odbija się w czystym, uporządkowanym gospodarstwie. Pierwsze wrażenie nie myli – również i w odchowie cieląt olbrzymi nacisk kładzie się na czystość i higienę. Tajemnicą sukcesu jest porządne sprzątanie po każdym wykonywanym zadaniu. Krowy lubią spokój, a ta stabilność pomaga w osiąganiu dobrych wyników w odchowie cieląt. Doradca Dairytop Baerbel Achelpoehler ważyła od czasu do czasu cielęta i ustaliła, że dzienne przyrosty masy ciała kształtują się na poziomie 850 do 950 gramów.

Odpowiada to przy odsadzeniu masie 115–130 kg. Do 8. tygodnia życia cielęta przyrastają 800 gramów (średnia waga 85 do 90 kg), do 12. tygodnia 1000 g (waga około 125 kg). Odsetek zachorowań nie przekracza 5% praktycznie przy braku zabiegów profilaktycznych. Jeżeli cielę ma biegunkę, dostaje jedynie elektrolity – tłumaczy swój sposób postępowania Hauke Tramsen.

Bar mleczny zamiast automatów do odpajania

W cielętniku zwierzęta oprócz preparatu mlekozastępczego (dwa razy dziennie po 4 litry na cielę z 1,25 kg mleka pełnego) dostają wcześniej przygotowaną mieszankę pełnoporcjową (sieczka ze słomy, melasa, związki mineralne, ziarno kukurydzy). Od ósmego tygodnia suchą paszę dla cieląt miesza się z mieszanką pełnoporcjową dla krów. Woda jest do dyspozycji bez ograniczeń. Hauke miesza preparat mlekozastępczy w taksówce mlecznej i po kolei odpaja wszystkie grupy. Taki system podczas wietrznej i mroźnej zimy zabezpiecza mleko przed zamarzaniem.

 Z klimatycznie optymalnej obory (KOO), zwierzęta są przenoszone do grupy trzymanej na głębokiej ściółce..

  • Z klimatycznie optymalnej obory (KOO), zwierzęta są przenoszone do grupy trzymanej na głębokiej ściółce.. 

...zanim będą unasiennione i trafią do grupy jałówek

  • ...zanim będą unasiennione i trafią do grupy jałówek 


Hodowca zwraca uwagę, by w barze mlecznym montować więcej smoczków niż wynosi liczba cieląt w grupie. Cielętom o niższej pozycji w hierarchii stada pozwoli to znaleźć nowe miejsce, gdy zostaną odsunięte od smoczka przez współtowarzyszy. Dwa razy w tygodniu hodowca czyści bary mleczne myjką ciśnieniową, a następnie dezynfekuje wodą z chlorem. Każdy bar ma swój numer, aby po czyszczeniu ponownie trafił do konkretnej grupy zwierząt. Podczas odpajania i uprzątania stanowisk Hauke zawsze obserwuje zwierzęta – intensywny odchów cieląt jest tańszy, ale o zysku można dopiero mówić, kiedy jałówka wycieli się i da mleko. Dlatego wszystko musi działać bez zarzutów. 

Zasady pełnego sukcesu odchowu cieląt – rady hodowcy:

Cielętom w pierwszej dobie życia podać dwa razy siarę, każdorazowo po 4 litry.
■ Intensywny program odpajania.
■ Skarmiać preparat mlekozastępczy o prawidłowej koncentracji.
■ Regularnie dezynfekować i wymieniać smoczki w barze mlecznym i w wiadrze do pojenia.
■ Higiena – zagrodę czyścić i dezynfekować po każ- dej wymianie zwierząt.

Przeprowadzka sześć razy

W 12. tygodniu życia cielęta odstawia się od mleka. Zostają one jeszcze dwa tygodnie w KOO, aby nie kumulować stresu wywołanego zmianą odżywiania i zmianą miejsca. W wieku 14. tygodni przechodzą do obory, gdzie dostają TMR dla krów z dodatkiem 18/3 paszy treściwej. Później, w wieku pięciu miesięcy są przenoszone do starej, dobrze doświetlonej obory z głęboką ściółką. Tam mają dodatkowo dostęp do wybiegu i pastwiska, gdzie jest dużo miejsca do zabawy i biegania. To najliczniejsza grupa (40 zwierząt) w odchowie, co może niekiedy wywoływać stres i... chorobę. Hauke Tramsen tłumaczy, że od czasu do czasu pojawia się kokcydioza i grzybica, ale tylko pojedyncze osobniki wymagają leczenia.

Od 7. miesiąca życia zapotrzebowanie w energię jest minimalne; jałówki dostają pozostałości TMR-u krów i dodatkowo sianokiszonkę z ekstensywnych upraw. Z obory na głębokiej ściółce zwierzęta przechodzą do obory wolnostanowiskowej, gdzie otrzymują obroże na szyje z systemem rozpoznawania rui. 

W zależności od masy ciała oraz wyrostowości, w wieku 12–15 miesięcy jałówki wchodzą do rozrodu. Unasienniać trzeba w miarę wcześnie, bo po intensywnym odchowie pojawia się ryzyko otłuszczenia.

Po dwukrotnym badaniu i potwierdzeniu cielności, zwierzęta mogą wychodzić na pastwisko między groblę a brzeg Morza Północnego. Na pastwisku przebywa również jeden buhaj, aby pokryć ewentualne niezacielone krowy. Pierwiastki dają średnio 31–33 litry mleka dziennie.

Nie więcej niż 300 krów

Od morza wieje świeży wiatr; jest odpływ i woda w morzu się cofa. Z gospodarstwa widać groblę oddaloną o 1 km.

Od czasu do czasu wieczorem po zakończonej pracy jedziemy na plażę oglądać zachód słońca oraz nasze krowy na pastwisku – zdradzają nam Hauke i Thies Tramsenowie.

Na pytanie o przyszłe cele odpowiadają – stały basen do kąpieli racic, który ma powstać zaraz za halą udojową. Na początku bracia zbierali różne oferty chcąc zainstalować gotowy komercyjny produkt, ale zamiłowanie do majsterkowania przechyliło szalę w kierunku samodzielnego autorskiego projektu, co w sumie okazało się tańszym rozwiązaniem.

Nie chcemy już zwiększać obsady; 300 krów to dość – wystarczy i na remont stada, i jest co robić. W przyszłości planujemy gospodarować wyłącznie jako przedsiębiorstwo rodzinne, bez pracowników z zewnątrz. Jest dobrze i tak powinno pozostać – podsumowuje Thies Tramsen. Jego brat dodaje, że życzyłby sobie wydajnych, długowiecznych krów i nad wydajnością zamierza jeszcze popracować.

T. Hagemann
Fot. Veauthier


Artykuł ukazał się w magazynie Elita Dobry Hodowca 5/2020 na str. 24. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na Elicie:  
Zamów prenumeratę.

23. kwiecień 2024 17:21