I chociaż ta teoria nijak się ma do badań naukowych, jest w niej wiele prawdy. Im wyższa produkcja, tym częstsze ryzyko, wystąpienia ujemnego bilansu energetycznego. Taki stan negatywnie działa na układ odpornościowy – rośnie ryzyko infekcji i chorób. One z kolei, niezależnie od wydajności, mają negatywny wpływ na płodność. Wydłużenie okresu odpoczynku pomiędzy porodem i kolejnym unasiennieniem ma prowadzić do tego, że zacielenie nastąpi wówczas, gdy przemiana materii krów wróci do równowagi.
Problemy z rozrodem są konsekwencją zarządzania stadem
Ta teoria nie zawsze się sprawdza – czasem krowy wysokoprodukcyjne zacielają się wcześniej – przed upływem 80 dni od poprzedniego wycielenia. W stadach, gdzie się to udaje, mamy bardzo krótki okres międzywycieleniowy. Stąd wniosek, że problemem nie jest wydajność krów, a raczej metody zarządzania żywieniem stada.
– Wysoka wydajność i dobre wyniki reprodukcyjne nie muszą wykluczać się wzajemnie. Wręcz przeciwnie – jedno i drugie działa według tych samych mechanizmów – mówi z doświadczenia izraelski specjalista od rozrodu Doron Bar.
Kluczowym punktem dobrej płodności j...