Rozwijana i doskonalona przez lata hodowla Teresy i Mariusza Smolarków znów się powiększyła. To, za sprawą wybudowania w 2018 r. kolejnej obory, która wyrosła m.in. dzięki unijnemu dofinansowaniu.
Przestrzeń, światło, powietrze
Tak, jednym zdaniem można określić warunki, jakie stworzono zwierzętom w nowo powstałym obiekcie, o wymiarach 33 x 19 m, w którym – wzorem starszej obory – utrzymywane są one systemie rusztowym. W oborze zaplanowano 75 legowisk, wyłożonych gumowymi matami i dodatkowo wyściełanych trocinami.
– Trociny doskonale osuszają samo legowisko oraz racice odpoczywających na nim krów – uargumentował decyzję o ich stosowaniu Mariusz Smolarek. W trosce o jak najwyższy komfort zwierząt zwiększyliśmy także wymiary legowisk. Podwójne są o 30 cm dłuższe niż na starszej oborze i mają 4,5 m długości, pojedyncze zaś 2,90 na 1,20 cm szerokości.
Stół paszowy zaprojektowano przy jednej ze ścian podłużnych, a na całej jego długości zamontowano drabiny zatrzaskowe, z systemem podzielnym, które umożliwiają indywidualne unieruchamianie konkretnej krowy, co ma zastosowanie przede wszystkim w wybranym przez hodowców systemie żywienie zwierząt oraz ich inseminacji.
Warunki siedliskowe gospodarstwa i przemyślany projekt rozbudowy (cały obiekt inwentarski ma obecnie kształt litery L) umożliwiły funkcjonalne zaprojektowanie dojarni tak, że znalazła się ona w łączniku, a swobodny dostęp do niej mają zarówno krowy ze starej, jak i nowej części obiektu. Powiększeniu uległa również hala udojowa typu rybia ość. Dotychczasową 2 x 5 stanowisk zastąpiła nowa - 2 x 8 stanowisk w najnowszej wersji wyposażenia. Dój 135 krów zajmuje hodowcom niespełna dwie godziny.
Państwo Smolarkowie utrzymują obecnie stado liczące 153 krowy dojne, przy czym całe pogłowie liczy ponad 300 ogonów.
– Mamy jeszcze miejsce dla ok. 20 krów produkcyjnych – poinformował hodowca, a zatem w najbliższej przyszłości stado jeszcze się powiększy. – W mojej opinii na dzisiejsze czasy, taka wielkość pogłowia powinna być standardem zapewniającym rentowność produkcji mleka - dodał Mateusz Smolarek, który wspólnie z bratem Norbertem dołączyli już prowadzenia gospodarstwa z rodzicami. Teraz każdy ma swoją dziedzinę, którą się zajmuje i za którą jest odpowiedzialny
- Nowo wybudowana obora połączona jest ze starszymi obiektami łącznikiem, w którym znajduje się dojarnia
- W obiekcie ,o wymiarach 33 x 19 m - podobnie jak w starszych – zaplanowano rusztowy system utrzymania zwierząt. Korytarz paszowy usytuowana przy jednej ze ścian bocznych budynku
- Krowy odpoczywają na legowiskach z gumowymi materacami, które dodatkowo posypywane są trocinami
Proste, tanie, funkcjonale
Niespotykane, nigdzie wcześniej i jakże oryginalne rozwiązanie podpatrzyliśmy w gospodarstwie w Izabelinie. Otóż, na zewnątrz otwartej praktycznie non-stop obory hodowcy wykonali dodatkowe poidło, z dużym lustrem wody, która doprowadzona jest za pomocą węża. Dopływ wody regulowany jest przez zamontowaną w poidle zwykłą spłuczkę toaletową. To jakże ciekawe poidło wykonane zostało z pojemnika typu Mauzer i początkowo przeznaczone głównie na okres letni okazało się być strzałem dziesiątkę, a z uwagi na brak mrozów pozostało przy oborze na stałe. I jak się okazuje cieszy się ogromnym powodzeniem.
– Przyznam, że latem funkcjonowanie tego poidła zdecydowanie obniżyło nam starty, wywołane stresem cieplnym – wyjaśnił Mariusz Smolarek. – Pomimo, że w oborze jest wystarczająca ilość poideł to upały spowodowały, że i to dodatkowe było mocno oblegane. Jak się okazuje nawet w okresie jesienno – zimowym krowy najchętniej piją właśnie z tego nietypowego poidła. To najlepiej dowodzi, że bardzo lubią pobierać wodę z dużego jej lustra.
Nie można nie wspomnieć o kosztach takiego rozwiązania. Jak wyjaśnił Norbert Smolarek, wykonanie poidła zajmuje około godziny i kosztuje zaledwie 100 zł.
W trosce o maksymalne zminimalizowanie stresu cieplnego w okresie letnim, obok dodatkowego poidła, w obiekcie zamontowane zostały wentylatory oraz – również samodzielnie wykonane – zraszacze.
– Z jednej dyszy strumień wody rozchodzi się na około 2 m. Podczas upalnych dni, zwierzęta praktycznie cały czas stały (za wyjątkiem nocy, kiedy to woda zraszająca była niedostępna) pod dyszami byle się tylko schłodzić – mówił Mariusz Smolarek.
Żywienie krów tylko TMR-em
Na polach państwa Smolarków dominują uprawy pasz objętościowych.
– Większość zbóż, mokrą i suchą i mokrą na CMM kukurydzę oraz podstawowe komponenty mieszanki treściwej musimy zakupić – poinformował Mateusz Smolarek. Rocznie musimy zaopatrzyć się w: ok. 70 ton suchej kukurydzy, 150 ton mokrej, tyle samo zbóż paszowych oraz śruty sojowej i rzepakowej.
Mieszanki treściwe hodowcy wykonują w gospodarstwie – co jak potwierdzili – wynika z potrzeby uzyskania sprawdzonej i pewnej paszy.
– Wiemy co dajemy – stwierdził młody hodowca – a takie rozwiązanie sprawdza nam się wyśmienicie pod względem zdrowotnym stada, które od kiedy funkcjonuje nowa obora żywione jest w systemie TMR. Dzięki przejściu z systemu PMR na TMR znacznie ograniczyliśmy występowanie ketoz w stadzie. W tym systemie zdecydowanie lepiej radzą sobie również pierwiastki, gdyż ograniczona została hierarchia w stadzie, a długi stół paszowy sprawia, że wszystkie krowy mogą jeść jednocześnie, Gdy były stacje paszowe bywało różnie i zazwyczaj słabsze w hierarchii sztuki były skutecznie odganianie przez silniejsze
Jak poinformowali hodowcy, od czasu przejścia na TMR wydajność w stadzie wzrosła o około 1500 kg mleka od krowy. Za 2019 rok średnia wydajność stada wyniosła 11 300 kg mleka.
Stado laktacyjne podzielone jest na dwie grupy żywieniowe: grupa z produkcją poniżej 25 litrów mleka dziennie i grupa dojąca powyżej 25 litrów mleka, dla której TMR zbilansowany jest na produkcję 44 litrów mleka dziennie. Sztuki o wyższej wydajności otrzymują, „z ręki” premię w postaci suszonego ziarna kukurydzy wymieszanego z soją, co możliwe jest dzięki sprawdza drabinie zatrzaskowej.
- O pomysłowości hodowców można było przekonać się również w cielętniku. Tam pojemniki Mauzer wykorzystano do wykonania budek dla cieląt ( przypominających igloo), które suto wyścielone słomą zapewniają oseskom doskonałe warunki odchowu
- Dodatkowe zewnętrzne poidło własnego pomysłu i wykonania powstało z pojemnika typu Mauzer
Jak wyjaśnili hodowcy, wydajności nie zamierzają już żywieniowo podnosić.
– No chyba, że będzie rosła wraz z coraz lepszym potencjałem genetycznym naszych krów – z uśmiechem wzrośnie dodał Norbert Smolarek.
W pracy hodowlanej hodowcy preferują buhaje amerykańskie, które – jak twierdzą – systematycznie stają się coraz mniejszymi krowami, ale z potężnym potencjałem produkcyjnym mleka. – Owszem kiedyś były to duże krowy, jednak amerykanie odchodzą od dużych zwierząt – stwierdził pan Mariusz
– W rusztowym systemie utrzymania zwierząt, w naszej opinii – zdecydowanie lepiej sprawdzają się krowy mniejsze i lżejsze – mówi Mateusz Smolarek – dlatego też w pracy hodowlanej chcemy zmniejszyć nieco kaliber zwierząt. Kolejną, jakże ważną i uwzględnianą przez nas cechą jest zdrowotność nóg i racic. Jałówki kryjemy nasieniem seksowanym.
Nieco statystyki
System utrzymania i żywienia krów pozwala na użytkowanie krowy średnio przez 3,3 laktacji. W oborze pracuje system DelPro, wspomagający m.in. rozród krów, których inseminacja, których w 85% poprzedzona jest zabiegami synchronizacji rui.
– Obecnie powyżej 2,5 porcji nasienia na sztukę musimy zużyć na skuteczne zacielenie i tu jest jeden z głównych parametrów, które musimy i bardzo chcemy poprawić, bowiem każdy, niecielny dzień krowy generuje koszty – mówi Mateusz Smolarek.
Okres międzywycieleniowy wynosi tutaj około 400 dni, średni dzień laktacji -165. Brakowanie w stadzie nie przekracza 25% , a największą jego przyczyną – bo aż 75% - stanowią kończyny, 15% płodność, a pozostałe to wypadki losowe.
Cielętnik z odpajalnią już niebawem
Jałówki cielne i krowy zasuszone przebywają poza oborą, w wiatach ze słomą oraz z dostępem do wybiegu. W najbliższych planach hodowcy mają budowę cielętnika wyposażonego w odpajalnię cieląt oraz jałownika. Dziś bowiem młodzież przebywa dosłownie w każdym wolnym pomieszczeniu. Poza najmłodszymi cielętami, którym zapewniono najlepsze z możliwych warunki. I tu na uwagę zasługuje kolejny, funkcjonalny i tani pomysł na budki dla cieląt typu igloo. Te wykonane są… również z pojemników typu Mauzer, w których wycięta została jedna ściana boczna. Od przodu zamocowano stalowe obramowanie pojemnika, tworząc przestrzeń wybiegową przed budką. Tym sposobem powstał szereg tanich budek dla osesków, które umiejscowioną pod wiatą.
W budkach indywidualnych przebywają przez pierwszy miesiąc życia, później przechodzą do kojców grupowych po 3 sztuki. Po okresie siarowym (po 3-4 dniach) cielęta do 80 dnia odpajane są preparatem mlekozastępczym. Hodowcy są obecnie na etapie testowania różnorodnych preparatów, a niebawem zaczną odpajać cielęta preparatem z 35% udziałem mleka pełnego. Dobre przyrosty i witalność zwierząt, a także chęć do pobierania pójła to elementy, które zdecydują o ostatecznym wyborze preparatu mlekozastępczego.
- Teresa i Mariusz Smolarek, wspólnie z synami Mateuszem, Norbertem i córką Natalią prowadzą specjalistyczne gospodarstwo mleczne w Izabelinie ( gmina Kramsk, powiat koniński). Rolnicy uprawiają ( łącznie z dzierżawami) ponad 115 ha ziemi. Na 55 ha uprawiana jest kukurydza na kiszonkę, 45 ha zajmują trawy, a pozostałe - najniższej klasy grunty obsiewane są głównie żytem. Hodowcy są dostawcami mleka Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Łowiczu, do której sprzedają obecnie 130 tys. litrów mleka miesięcznie.
Beata Dąbrowska
Zdjęci: Beata Dąbrowska