Jak przyznał Leszek Samluk, możliwość rozwoju, poprawa komfortu bytowania zwierząt, a przede wszystkim decyzja jednego z synów – Łukasza – o pozostaniu na mlecznym gospodarstwie rodziców stały się głównymi argumentami i motywacją do realizacji przedsięwzięcia.
Użytkowana dziś przez hodowców obora przeznaczona jest dla 220 krów. Obecnie w komfortowym tak dla bydła, jak i hodowców obiekcie obiekcie przebywa już 180 mlecznic.
Przestrzeń, wygoda, mniej pracy
Po doświadczeniach z poprzednią, również bezuwięziową oborą, państwo Samlukowie dokładnie wiedzieli czego w nowym budynku potrzebują. Jedną z najważniejszych dla nich kwestii były liczne bramki, dzięki którym możliwie stało się utworzenie wydzielonych części dla poszczególnych grup krów. Hodowcom bardzo zależało także, aby w oborze było dużo światła i świeżego powietrza. Stąd też w ścianach bocznych zamontowane zostały kurtyny o wysokości 1,60 m, a w dachu szeroki, bo na 3,65 m, świetlik kalenicowy. Hodowcy zdecydowali się także na rusztowy system utrzymania zwierząt. Mając świadomość, że jest on co prawda najmniej pracochłonny,...