StoryEditor

Dlaczego warto postawić na buhaje genomowe?

O korzyściach płynących z oceny genomowej buhajów i o przyspieszonym postępie hodowlanym w Polsce rozmawiał Andrzej Rutkowski z Moniką Synakiewicz-Zimnicką – głównym specjalistą ds. hodowli bydła ze Stacji Hodowli i Unasienniania Zwierząt w Bydgoszczy.

10.12.2018., 00:00h

Minęło kilka lat od kiedy krajowi hodowcy mogą korzystać z nasienia buhajów wycenionych genomowo, przy jednoczesnym wykorzystaniu tych z oceną tradycyjną. Jakie są zalety jednej, a jakie drugiej wyceny? Czy buhaje genomowe wypierają te z wyceną na córkach?

– Wycena genomowa w Polsce weszła w życie w sierpniu 2014, czyli znacznie później niż miało to miejsce w pozostałych krajach Europy. Jednak my jako SHiUZ przyspieszyliśmy ten proces o kilkanaście miesięcy, realizując razem z profesorem Stanisławem Kamińskim z UWM w Olsztynie oraz PFHBiPM wspólny projekt badawczy w skrócie GenoBull.  W ramach projektu wytypowaliśmy stada, które miały możliwość wykorzystania nasienia genomowych buhajów ze światowej czołówki. Po odpowiednich kojarzeniach uzyskaliśmy topowe buhaje jak np. Bocadad ET, Le Mond, Balsan, MŚ Bigquit 1 ET, Bar ET, Desant. Obecnie ok. 70% nasienia sprzedawanego przez SHiUZ stanowi nasienie buhajów ocenionych genomowo, a tylko 30% od tych z oceną na córkach.

Nie trzeba było długo hodowców przekonywać do nowej metody oceny, gdyż nie ucieknie się przed postępem. Wszak główną zaletą genomowej oceny wartości hodowlanej (WH) jest niesamowite przyspieszenie postępu hodowlanego, bo tu wartość danego buhaja mamy praktycznie „od ręki”, nie czekamy 5 lat, aż urodzi się odpowiednia ilość jego córek. Jedyne na co musimy poczekać, to aby zaczął produkować nasienie, tak właśnie było w przypadku naszego najlepszego polskiego buhaja – Artusa. A wiarygodność genomowej oceny WH bliska jest 80%.

Zatem przejście na wycenę genomową zakończyło erę tzw. buhajów testowych, które cieszyły się popularnością u części hodowców.

– Gdy do dyspozycji mieliśmy tylko wycenę tradycyjną, czyli na córkach, to rocznie kupowaliśmy ok. 140 buhajów, z których testowaliśmy 120 i tylko część z nich wyceniła się tak, aby stanowić ofertę katalogową. Dziś buhajów testowych już nie ma, a hodowca ma wybór w postaci zakupu nasienia z oceną genomową lub tradycyjną i świadomie takiego wyboru dokonuje. W związku z tym zmniejszyła się liczba zakupywanych przez nas buhajów i teraz rocznie trafia ich do Stacji kilkanaście, wszystkie ze znaną genomową oceną wartości hodowlanej. Jednak w dalszym ciągu prowadzona jest ocena typu i budowy krów pierwiastek, których ojcem jest buhaj z oszacowaną genomowo WH, zatem młode genomowe buhaje będą z czasem, po uzyskaniu odpowiedniej ilości córek doczekiwały się tradycyjnej oceny WH, tej na podstawie potomstwa.

Już teraz mamy w ofercie buhaje, które potwierdziły wyceną na córkach swoją wcześniejszą wycenę genomową. Realizując program oceny i selekcji buhajów dalej wybieramy krowy kandydatki na matki buhajów, które następnie kojarzone są z topowymi buhajami, tzw. ojcami buhajów, a krótko po urodzeniu buhajka z tego kojarzenia pobierany jest od niego materiał do badania genomowego i po kilku miesiącach mamy wynik.  Już na tym etapie jest odrzucana duża część buhajków z niskimi parametrami (główne kryterium to indeks gPF). Z kilkuset przebadanych buhajków rocznie, jak już wspomniałam wcześniej, kupujemy tylko kilkanaście tych najlepszych.

Spodobał Ci się ten artykuł? Dalszą część przeczytasz na stronie Tygodnika Poradnika Rolniczego

29. kwiecień 2024 06:15