W liczniejszych stadach, przy kumulacji wycieleń o błąd nietrudno. Naukowcy z Nowej Zelandii sprawdzili pod tym kątem 97 farm. Wyniki były zaskakujące - na każde 10 cieląt, 2 sztuki były nieprawidłowo dopasowane do ojców i/lub matek. Rozwiązaniem mogą być testy DNA, które pozwolą skorygować te błędy, zanim zaczną przynosić one straty.
Niełatwo naprawić błędy w genetyce
Przykładowo - wpływ jałówek o niskiej wartości genetycznej jest utrwalony w ich potomstwie na długo po tym, jak zwierze opuści stado. Ryzykujemy też niekontrolowane zwiększenie inbredu. Niepoprawne zapisy oznaczają, że duża część córek przypisanych do konkretnego ojca nie będzie w rzeczywistości jego.
Podważa to informacje rodowodowe, które stanowią podstawie oceny genetycznej, co finalnie hamuje postęp. W razie jakichkolwiek wątpliwości warto pamiętać, że koszt badania DNA (ok 100 zł) jest nieduży biorąc pod uwagę, co można stracić.