Osiem procent nadal uważane jest za umiarkowany poziom chowu wsobnego. Mniej niż 3,15% to niski poziom chowu wsobnego, a powyżej 12,5% – wysoki. Jednak posługiwanie się tylko średnią jest mylące – w ciągu ostatnich 7 lat wiele się zmieniło. Większość (76%) krów hf urodzonych w 2011 r. należy do grupy z inbredem niskim do umiarkowanego (3,15 do 6,25%). Jednak większość (82%) cieląt hf urodzonych w 2018 r. ma już inbred umiarkowany do wysokiego (6,25 do 12,5%).
Skąd ten wzrost?
Winna jest genomika i krótsze odstępy międzypokoleniowe. Mając do dyspozycji genetyczny TOP, hodowcy nie chcą używać rozpłodników, które mają parę punktów w indeksie mniej, ale nadal są bardzo dobre. Problem w tym, że wszystkie najlepsze byki pochodzą z niemalże tych samych rodzin. Z drugiej strony dzięki genomice mamy dostęp do większej liczby - naprawdę dobrych - rozpłodników, a ich rynkowy „okres przydatności do użycia” jest zdecydowanie krótszy. Nawet, jeśli któryś z nich jest absolutnym TOP-em, nigdy nie pozostawi on po sobie 2 milionów porcji nasienia jak np. buhaj Toy Story.