Stopniowe czy gwałtowne zasuszanie - która z tych dwóch metod jest lepsza?
W warunkach naturalnych krowy zasuszane są stopniowo, ponieważ liczba podejść i intensywność zdajania krowy przez potomstwo stopniowo spada. U bydła mlecznego, - w większości przypadków - krowy zasuszane są w sposób gwałtowny czyli z dnia na dzień. Często spotykane są także metody polegające na zwiększeniu przerw między dojami, zmniejszeniu podaży składników pokarmowych, jak również dowolne kombinacje powyższych metod. Które z nich jest najlepsza? Przez pierwsze 3 tygodnie po zasuszeniu krowa znajduje się w grupie wysokiego ryzyka zachorowalności na infekcje gruczołu mlekowego z powodu akumulacji mleka w wymieniu. Po około 30 dniach od zakończeniu produkcji mleka ryzyko wystąpienia mastitis znacząco spada. Obecnie nie trudno jest znaleźć krowy produkujące w okresie zasuszenia powyżej 30 litrów mleka dziennie. Oznacza to, że w chwili zasuszenia następuje gromadzenie się mleka w wymieniu i takiej sytuacji hodowcy się obawiają.
Duża grupa hodowców twierdzi, że bardzo pomocne w zasuszeniu jest zapewnienie krowom niskoenergetycznej paszy, co powoduje spadek produkcji mleka.
- Problem, który z tego wynika jest taki, iż zmniejszanie ilości paszy nie idzie w parze z proporcjonalnym zmniejszaniem wielkości produkcji. Ta bowiem spada z pewnym opóźnieniem, ponieważ krowy posiadają pewne zasoby, które pozwalają im utrzymać produkcje mleka. Jeśli zatem nic nie zrobimy, a zbliżamy się do okresu zasuszenia , to nie ma już mobilizacji tłuszczu z rezerw ciała. Jeśli jednak ograniczymy żywienie przed zasuszeniem to krowa wykorzysta część swojej kondycji i tak się też dzieje na początku laktacji. Nie doprowadzi to jednak do ketozy, ponieważ na tym etapie krowa ma dużo glukozy, nie gromadzą się więc ciała ketonowe, natomiast wzrasta poziom niezestryfikowanych kwasów tłuszczowych ( NEFA). Wzrost ten następuje wtedy, gdy mamy ograniczoną podaż składników pokarmowych, a ograniczenie podaży energii może niekorzystanie wpływać na układu odpornościowy, co potwierdziły badania – przekonuje prof. Alex Bach.
Obecnie nie zaleca się więc zmniejszania podaży składników pokarmowych krowom przed zasuszeniem. Preferuje się natomiast gwałtowne zasuszenie, bez względu na to ile mleka w danym momencie krowa produkuje, dlatego że jej system odpornościowy będzie lepiej funkcjonował.
- Dłuższe okresy zasuszenia są korzystne ze względu na większą produkcję mleka w kolejnej laktacji. Skracając okres zasuszenia tracimy mleko( starty te są większe u zwierząt , które mają niższą wydajność
Czy warto skracać okres zasuszenia?
Co zatem robić? Profesor Bach zaleca, aby krowy, które zamierzamy zasuszać otrzymywały 13,5% białka ogólnego, dużo witaminy E i selenu, tak by ich układ odpornościowy dobrze działał.
– Wielu jest jednak hodowców, którzy nie chcą zasuszać krów dających jeszcze np. 40 litrów mleka i wydłuża laktację, skracając zasuszenie np. do 30 dni.
Zdaniem specjalisty taka metoda może mieć co prawda zalety ekonomiczne, bo dłużej doimy mleko ale…
– Jeśli skracamy długość okresu zasuszenia to działanie takie wpływa na kolejną laktację. Badania pokazują, że krowy z krótszym okresem zasuszenia produkowały mniej mleka w następnej laktacji. I co istotne wielkość produkcji nie była związana z ilością pobieranej paszy. Hodowcy zastanawiają się więc czy nie lepszym rozwiązaniem jest zmniejszenie częstotliwości dojów. To dobra metoda, ale nie jest tak skuteczna jak zmniejszenie dawki pokarmowej. Jeśli zmniejszymy ilość dojów z 2 do jednego to tracimy trochę mleka, ale dodatkowo dochodzą nam negatywne konsekwencje takiego działania. Zwiększając bowiem przerwy miedzy dojami, konsekwentnie prowadzimy do zwiększenia liczby komórek somatycznych w mleku w kolejnej laktacji.
- - Stosowanie tej samej dawki przez cały okres zasuszenia to zasada, jaką obecnie powinni wprowadzić wszyscy hodowcy bydła mlecznego- zaleca prof. Alex Bach
Beata Dąbrowska
Zdjęcia: Beata Dąbrowska