Co wpływa na mleczność krów?
– Mamy młode stado, w którym przeważają pierwiastki, ale zarazem bardzo wydajne. Na mleczność krów wpływ ma nie tylko jakość paszy, ale również częsty dój. Dzięki robotom udojowym przeciętną krowę doi się 3–4 razy na dzień, co zdecydowanie przełożyło się na wzrost mleczności. Przy dwukrotnym doju w starej oborze tylko mogliśmy pomarzyć o takich wynikach – powiedziała Iwona Kawula, dodając, że zwiększenie częstotliwości doju wpłynęło korzystnie również na zdrowotność wymion oraz swobodę ruchową krów.
Hodowcy zdecydowali się na automatyzację doju głównie ze względu na uniezależnienie się od pracowników najemnych. Wybrali dwa roboty udojowe Lely Astronaut A5. Dziś przy doborze buhajów zwracają uwagę głównie na szybkość doju, co jest bardzo ważne przy robotach. Zaś od kilku lat preferują buhaje dające córki o odpowiedniej budowie wymienia pod dój automatyczny, dlatego odbyło się bez brakowania krów przy przejściu na roboty, które zstąpiły 18-letnią halę udojową typu rybia ość. Gospodarze korzystają z nasienia dwóch firm: Top Gen i SHiUZ Bydgoszcz, a zabiegi inseminacji od kilku lat wykonuje sam rolnik.
Minimum strat nawet na pryzmie
Dawka TMR powstaje w wozie paszowym Sano o pojemności 10 m3, który był odpowiedni przy starej oborze, a w nowej jest już zdecydowanie za mały. Jednak nie wszystkie inwestycje można przeprowadzić w jednym czasie.
W skład dawki TMR dla krów dojnych, ustawionej na dzienną produkcję 28–30 l mleka, wchodzą takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, młóto browarniane, wysłodki buraczane oraz treściwa pasza pełnoporcjowa o zawartości 22% białka w ilości 4 kg na sztukę. Pozostałe pasze treściwe zadawane są na robocie wedle wydajności w indywidualnych dawkach. Są to: pasza z dodatkiem tłuszczu chronionego oraz pasza białkowo-energetyczna.
Chociaż kiszonki są magazynowane w pryzmach, to straty paszy zostały maksymalnie ograniczone, dzięki zastosowaniu dwóch warstw folii gazoszczelnej oraz specjalnej siatki ochronnej, przykrywanej na koniec ziemią.
– Przeważnie uprawiamy odmiany kukurydzy z oferty firmy KWS. Ostatnio dobrze wypada odmiana Agro Polis, charakteryzująca się wysokim wskaźnikiem koncentracji energii 42,2% przy wzorcu 40,4%. Drugą taką odmianą jest Figaro zachowująca do zbioru wysoki poziom zdrowotności zarówno liści, jak i kolb, jest to tzw. cecha stay green, a więc zachowanie zielonych liści aż do momentu dojrzewania ziarna – powiedział Przemysław Kawula.
Dwa stoły paszowe i obszerne kurtyny
Obora na 176 sztuk, w tym 136 w doju i 40 pozostałych, czyli będących na porodówce lub też zasuszonych, została zasiedlona w listopadzie poprzedniego roku. Rolnicy wybrali rozwiązanie z dwoma stołami bocznymi, z których każdy ma 4,5 m szerokości.
– Chcieliśmy, aby kurtyny boczne były jak najwyższe dając możliwie największą powierzchnię wymiany powietrza. Gdyby stół paszowy był po środku, a legowiska przylegały do samych ścian, to nie moglibyśmy mieć aż tak niskich murków pod kurtynami, bo porostu leżące krowy znajdowałyby się w zbyt dużym przeciągu – wyjaśniła Iwona Kawula, dodając, że nie chcieli dzielić krów na grupy, a taki podział wymusza właśnie centralnie położony stół paszowy. – Gdy jeden robot udojowy ma awarię lub też jest serwisowany, to krowy zawsze mogą doić się na drugim – tak argumentowała hodowczyni brak podziału krów na grupy.
Kurtyny, podobnie jak konstrukcję obory z drewna klejonego, poszycie dachu i świetlik kalenicowy wykonała firma WOLF System. Z kolei prace ziemne, wylewki, montaż rusztów i wygrodzeń wykonała firma KBB Engineering z Torunia. Co ciekawe, była to pierwsza obora, jaka wyszła spod ich ręki, do tej pory specjalizowali się zwłaszcza w budownictwie przemysłowym.
– Konstrukcja z drewna klejonego nie tylko wygląda estetycznie, ale też jest bardzo trwała i odporna na warunki oborowe. Kurtyny boczne mają wysokość ok. 4,3 m, a w kalenicy obora jest wysoka na 12,5 m. Ściany boczne są wysokie na 5 m, zatem cokół pod kurtynami ma wysokość zaledwie 70 cm – stwierdziła Iwona Kawula, zaś jej mąż Przemysław dodał, że kurtyny mają w pełni automatyczne sterowanie, którym zarządza stacja pogodowa. W zależności od siły i kierunku wiatru kurtyny są podnoszone i opuszczane, tak aby była jak najlepsza wymiana powietrza, ale żeby jednocześnie zwierzęta nie stały w przeciągu. Właściwie jest to system kurtyn złożony z trzech warstw. Pierwsza warstwa to siatka o większych oczkach zabezpieczająca np. przed niechcianymi gośćmi jak ptaki. Druga warstwa to również siatka, ale już drobniejsza, opuszczana podczas większych wiatrów. Wreszcie trzecia warstwa opuszczana tylko podczas mrozów, to zupełnie nieprzepuszczalna tkanina.
Materace wodne - jak się sprawdzają w oborze?
W nowej oborze tylko porodówka na głębokiej ściółce wymaga ścielenia słomą, którą rolnicy w całości muszą zakupić. To dlatego zdecydowali się na obiekt rusztowy bezściołowy. Uwzględniając starą oborę, gdzie na ściółce odchowywane są jałówki, to rocznie potrzebują ok. 400 balotów. Wcześniej, kiedy i krowy dojne korzystały z systemu płytkościółkowego zużywali ich znacznie więcej.
– W nowej oborze w boksach legowiskowych zastosowaliśmy materace wodne, które dopasowują się do ciała krowy. Są wygodne, o czym świadczy to, że krowy chętnie się na nich kładą. Dodatkowo materace posypujemy trocinami, które nie tylko chłoną wilgoć, ale również tworzą cienką warstwę ochronną przed bezpośrednim stykiem skóry krowy a sztuczną powierzchnią, co może doprowadzić do podrażnień skóry, otarć czy odgnieceń. Dzięki trocinom krowy są czystsze. Wykonujemy również suchą dezynfekcję legowisk – wyjaśniła Iwona Kawula.
Ruszta betonowe czyści robot Lely Discovery, a za podgarnianie paszy odpowiada kolejny z robotów Lely Juno. Materace wodne, podobnie jak wygrodzenia legowiskowe, drabiny paszowe zatrzaskowe czy też automatyczne czochradła dostarczyła holenderska firma Spinder.
– Bez robota do czyszczenia rusztów nie dali byśmy rady utrzymać higieny na wysokim poziomie. Jednak z legowisk i tak trzeba usuwać nieczystości własnoręcznie – powiedziała hodowczyni.
Iwona i Przemysław Kawulowie to rolnicy bardzo dobrze znani naszej redakcji, wszak znaleźli się w gronie laureatów tegorocznej edycji Euroforum Polskiego Mleczarstwa w Jachrance. Zostali nagrodzeni w Konkursie "Innowacje Techniczne w Mleczarstwie" za zrobotyzowaną oborę wolnostanowiskową zapewniającą maksymalny dobrostan bydłu mlecznemu.
Andrzej Rutkowski