StoryEditorDobry hodowca

Jak hodowcy z HR Danko selekcjonują krowy pod embriotransfer?

Na stan racic i nóg dobry wpływ ma częste załączanie zgarniaczy – co 3 godziny, jednak w znacznym ograniczeniu problemów związanych z nogami i lokomocją, zdaniem głównego hodowcy w HR Danko Dariusza Szlechta, przede wszystkim pomogła genetyka, a więc odpowiedni dobór buhajów, a także kąpiele racic.

Średnia wydajność laktacyjna powyżej 12 tys. kg mleka

Kąpiele racic wykonujemy 2 razy tygodniowo, w ok. 8-procentowym roztworze siarczanu miedzi. Korekcję racic przeprowadzamy 2–3 razy w roku, a buhaje dobieramy głównie pod kątem nóg – wyjaśnił zootechnik Marcin Til, pracujący na fermie w Kopaszewie wchodzącej w skład HR Danko.

Dój 285 krów w Kopaszewie odbywa się na hali udojowej typu rybia ość 2 x 9 stanowisk zamontowanej przez firmę A-Lima-Bis ze Środy Wielkopolskiej. Jest to dojarnia bazująca na podzespołach FoolwJak ooda. Dój trwa 3,5 godziny i odbywa się dwukrotnie każdego dnia, choć jak przyznał główny hodowca Dariusz Szlecht, przydałby się dój trzykrotny.

Aż się prosi o trzeci dój, niestety ze względów organizacyjnych jest to niemożliwe do przeprowadzenia. Pomimo że na tej oborze mamy średnią wydajność laktacyjną powyżej 12 tys. kg mleka, pozostajemy przy doju dwukrotnym – powiedział Dariusz Szlecht.

image

Dyrektor Zakładu Nasienno-Rolnego w Kopaszewie Tadeusz Spurtacz

FOTO: Andrzej Rutkowski

Przyspieszamy postęp hodowlany dzięki embriotransferom

HR Danko to hodowla licząca się pod względem indeksu rodowodowego PF żeńskiej młodzieży. Bardzo wysoko w rankingach są też buhaje Danko Zoom i Danko Alians, dostępne w ofercie WCHiRZ Poznań z siedzibą w Tulcach.

Danko Zoom pochodzi właśnie z tej obory w Kopaszewie, a Danko Alians urodził się w Choryniu. Jednak oba te osobniki pochodzą z embriotransferu. Zarodki przenosimy 2–3 razy do roku tylko od najlepszych jałówek. Przy typowaniu sztuk do embriotransferu w pierwszej kolejności patrzymy na indeksy rodowodowe. Sztuki, które mają indeksy najwyższe, poddajemy genotypowaniu i dopiero wtedy decydujemy, od których jałówek płuczemy zarodki, a następnie deponujemy je biorczyniom. W taki sposób rodzą się sztuki wybitne i uzyskujemy szybki wzrost liczby samic o najwyższym indeksie genetycznym gPF. Ponadto 2 razy mieliśmy najlepszego buhaja w kraju, po wieloletniej dominacji buhajów zachodnich. Przenoszenie zarodków to technologia, która znacznie przyspiesza postęp hodowlany i warto w nią inwestować – wyjaśnił Dariusz Szlecht.

image

Najwydajniejsza grupa krów wieloródek otrzymuje dawkę TMR wyliczoną na produkcję 52 l mleka dziennie od sztuki

FOTO: Andrzej Rutkowski

Polski indeks zbliżony do niemieckiego

W aktualnym rankingu stad na bazie indeksów rodowodowych, uwzględniając jałówki w wieku do 6 miesięcy, w pierwszej dziesiątce uplasowały się aż 3 obory, które wchodzą w skład HR Danko, odpowiednio na miejscach:1, 4 i 9. To pokazuje, jak mocną genetykę reprezentuje ta hodowla.

Indeksy rodowodowe liczone są dla wszystkich zarejestrowanych buhajków i jałówek w wieku do 24 miesięcy, na podstawie informacji o przodkach danego osobnika, za co odpowiada Centrum Genetyczne działające w ramach PFHBiPM. Należy jednak zaznaczyć, że na stronie Centrum Genetycznego publikowane są jedynie jałówki i buhajki znajdujące się w grupie 5000 najlepszych. Publikowane są też rankingi stad pod względem indeksu rodowodowego.

W pewnym czasie sprowadzaliśmy też zarodki z USA, dlatego kilka linii prowadzimy w kierunku indeksu amerykańskiego TPI. Równocześnie nasze zwierzęta genotypujemy na niemiecki indeks gRZG i porównujemy z polskim indeksem. Okazuje się, że sztuki, które dobrze wyceniają się w Polsce, podobnie wypadają w Niemczech, a więc występuje bliska korelacja pomiędzy tymi państwami. To pokazuje, że nasze zwierzęta niczym nie odbiegają od niemieckich, a w wielu przypadkach są lepsze – stwierdził Dariusz Szlecht.

Warto oddzielić pierwiastki od wieloródek

Główna obora w Kopaszewie mieści 240 krów, czyli wszystkie krowy dojne, które podzielone są na 3 grupy żywieniowe. Grupa 1 podzielona jest dodatkowo na podgrupy: wieloródki dające dziennie 52 l mleka średnio od sztuki i pierwiastki o średniej dziennej wydajności rzędu 43 l/szt.

O ile są w gospodarstwie możliwości lokalowe i stado jest odpowiednio liczne, to warto oddzielać pierwiastki od wieloródek. W ten sposób eliminujemy dominację krów starszych nad młodszymi. Ułatwiamy też sobie obserwację zwierząt – powiedział zootechnik Marcin Til, dodając, że pierwiastki oddzielone są od wieloródek do ok. 120. dnia po wycieleniu. Potem łączą się w 2 grupie żywieniowej o wydajności ok. 32 l od krowy na dobę. 3 grupa laktacyjna to tzw. przedzasuszeniowa, gdzie krowy są przygotowywane do okresu zasuszenia a TMR ustawiono na poziom 20 litrów od krowy na dzień.

image

Główną oborę z roku 2003 wyposażono w automatyczny system oświetleniowy dzień-noc

FOTO: Andrzej Rutkowski

6 różnych dawek TMR, dla krów dojnych, zasuszonych i jałówek powstaje w ciąganym wozie paszowym Trioliet z wycinakiem nożowym. Paszowóz ma pojemność 12 m3 i jest wyposażony w 2 ślimaki pionowe. To już kolejna maszyna tego producenta i tego typu w Kopaszewie, ale starsze modele nie są sprzedawane, a zostają na części zamienne lub jako egzemplarze zapasowe.

W Polsce nie ma zbyt wiele paszowozów wyposażonych w wycinak nożowy, ale u nas takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze. Główna jego zaleta polega na tym, że jeden operator i jeden zestaw maszyn odpowiada za załadunek i mieszanie TMR-u, co znacznie ogranicza ilość przejazdów. A trzeba przyznać, że nie mamy kiszonek zgromadzonych w jednym miejscu, a wręcz przeciwnie, są dość mocno od siebie oddalone – wyjaśnił Dariusz Szlecht.

image

Hala udojowa typu rybia ość 2 x 9 stanowisk zamontowana przez firmę A-Lima-Bis, a pracując na podzespołach Fullwooda

FOTO: Andrzej Rutkowski

Pomogły wentylatory w walce ze stresem cieplnym

Obora dla krów dojnych z roku 2003 nie jest zbyt wysoka, dlatego w upalne letnie dni pojawiły się problemy ze stresem cieplnym, a w jego zniwelowaniu pomogło zamontowanie 14 dużych mechanicznych wentylatorów.

Obora od początku była za niska w stosunku do szerokości, ale wtedy tak się budowało. Nie było jeszcze świadomości co do roli kubatury obiektu. Dziś budowana obora o takich wymiarach miałaby 14 m wysokości w kalenicy, a ta ma 9 m. Dodatkowo w bliskim sąsiedztwie znajdują się kolejne budynki i latem zaczęło się robić duszno a krowy szybko wpadały w stres cieplny. Musieliśmy dobrać odpowiednią ilość wentylatorów o odpowiedniej mocy – powiedział Dariusz Szlecht, dodając, że wymiana powietrza odbywa się za pośrednictwem świetlika kalenicowego oraz obszernej otwartej bocznej przestrzeni rozciągającej się nad niskim cokołem.

image

W oborze pracuje 14 wentylatorów

FOTO: Andrzej Rutkowski
image

Hala udojowa typu rybia ość 2 x 9 stanowisk zamontowana przez firmę A-Lima-Bis, a pracując na podzespołach Fullwooda

FOTO: Andrzej Rutkowski

7 zakładów spółki Danko w kilku województwach

HR Danko włączyła się w pomoc uchodźcom z Ukrainy poprzez zakwaterowanie 7 osób w pałacu w Kopaszewie, gdzie m.in. znajduje się biuro Zakładu Nasienno-Rolnego, którym kieruje dyrektor Tadeusz Spurtacz.

image

Krowy zasuszone mają stały dostęp do utwardzonych i ścielonych słomą okólników

FOTO: Andrzej Rutkowski

Spółka Danko składa się z 7 zakładów rozmieszczonych w kilku województwach naszego kraju, w tym na terenie woj. wielkopolskiego jest ZNR Kopaszewo o powierzchni upraw ok. 1800 ha i ZNR Szelejewo o powierzchni upraw ok. 1300 ha. Cała spółka ma ponad 6 tys. ha. Zajmujemy się hodowlą twórczą i zachowawczą wszystkich gatunków zbóż, ale też hodujemy soję i niektóre gatunki traw pastewnych, prowadzimy również nasiennictwo w zakresie odmian rzepaku. Prawie w każdym zakładzie mamy hodowlę lub chów bydła mlecznego i uprawy towarowe, razem daje to ok. 1900 krów mlecznych w 6 oborach. Rocznie z trzech naszych lokalizacji w Kopaszewie, Choryniu i Szelejewie sprzedajemy 11 mln litrów mleka do SM Gostyń, z którą współpraca układa się bardzo dobrze – powiedział dyrektor Tadeusz Spurtacz.

Andrzej Rutkowski

24. kwiecień 2024 03:29