Mleko w proszku towarem deficytowym
Chińczycy nie ufają krajowym produktom
Zagraniczne zakupy na zapas
Rynek wart 4 miliardy euro – i wciąż rośnie
- Od 2015 r. Chiny zniosły politykę jednego dziecka. Oficjalnie każda rodzina może posiadać znowu dwójkę dzieci. Stwarza to ogromne możliwości dla producentów produktów dziecięcych.
- Wraz ze wzrostem poziomu życia, rośnie ilość kupowanych produktów markowych.
- W większych miast wyrastają jak grzyby po deszczu specjalne sklepy dziecięce, które również sprzedają tak pożądane produkty żywnościowe dla dzieci i niemowląt.
- Miliony chińskich konsumentów kupuje obecnie poprzez „znajomych z zagranicy” i sprowadza niektóre produkty. W ten sposób można się przypuszczalnie ochronić przed podróbkami oraz zawyżonymi cenami.
- Handel internetowy kwitnie. Na przykład platforma handlowa Jindong podpisała niedawno umowę o wartości 14 miliardów euro z 15 markami premium.
Rozwój ten jest od niedawana akceptowany przez chińską administrację celną. Wcześniej zagraniczne produkty żywnościowe były głównie wykorzystywane przez chińczyków żyjących za granicą lub przez biznesmenów, stwierdza Chen Weinian, kierownik działu zamówień z Szanghaju. Dzisiaj zagraniczne produkty są preferowane przez wielu Chińczyków. Ekspert rynku z francuskiego Instytutu Badań IDELE, szacuje wzrost sprzedaży mleka w proszku w ciągu najbliższych trzech lat o kolejne 600 000 ton.
Niemieccy producenci znacznie zwiększyli eksport
Zwłaszcza niemieckie mleczarnie, które do tej pory nie wyróżniały się zdobywaniem azjatyckich rynków, zdały się rozpoznać znak czasu. W ostatnim roku odnotowano znaczny wzrost eksportu mleka w proszku o około 62%. Poprzez ten wzrost Niemcy zdobyły podobny udział w rynku co Nowa Zelandia. Jednak nadal głównym dostawcą mleka dla niemowląt pozostaje Holandia, w szczególności Friesland Campina.
Produkty mleczne pozostają nadal pod ścisłymi regulacjami
Jednakże rynek chiński nie jest znowu taką dojną krową dla europejskich przetwórców mleka. Nie łatwo jest uzyskać dostęp do chińskiego rynku, ponieważ władze chińskie stawiają zagranicznym firmom mleczarskim i ich produktom bardzo wysokie wymagania. Nie tylko przywiązują wysoką wagę do autentycznego wyglądu mlecznych produktów zagranicznych, ale również wymagają od mleczarń zaświadczeń gwarantujących pełne bezpieczeństwo żywności na każdym etapie produkcji, czyli od obory do puszki na regale supermarketu. Nowe kompleksowe działania jakościowe, które weszły w życie pod koniec 2017 roku, mają na celu wyeliminowanie powszechnych fałszerstw poprzez poprawę identyfikowalności produktów. Tylko firmy, które przejdą kompleksową kontrolę jakości i uzyskają certyfikat AQSIQ (Administration of Quality Supervision and Quarantine) i CFDA (China Food and Drug Administration), uzyskają dostęp do lukratywnego rynku chińskiego.
Nawet gdy rynek żywności dla dzieci i niemowląt wydaje się być w dużej mierze uporządkowany, mleczarnie europejskie, które otrzymały prestiżowy certyfikat z Pekinu, nie mają gwarancji na dostawy długoterminowe. W przeszłości CFDA niejednokrotnie zaskakiwało producentów oraz ich dostawców z krajów eksportujących, właściwie bez ostrzeżenia, istotnymi zmianami w szczegółach administracyjnych handlu artykułami mleczarskimi .
Coraz częściej w centrum zainteresowania władz chińskich zdają się być warunki produkcji w krajach, które produkują mleko w proszku. Na przykład duże znaczenie ma istnienie kompleksowych programów zarządzania jakością. Dla europejskich mleczarń oznacza to nie tylko wymóg pełnego dokumentowania pochodzenia i przetwórstwa mleka. Muszą one również wymagać od swoich dostawców kompleksowego zarządzania jakością.
Chińczycy inwestują obecnie również w UE
Jednak nie tylko rośnie presja nakładana na mleczarnie w UE, aby zapewniały jak największą przejrzystość procesów produkcyjnych. Chińczycy coraz częściej kupują udziały w firmach mleczarskich, a nawet przejmują całe zakłady. Chińscy inwestorzy wykupili udziały w Holandii, Francji, Danii i Irlandii. Chiński producent żywności dla niemowląt planuje również inwestycję na dużą skalę w Szwajcarii.
Chińscy inwestorzy posiadają również swoje udziały w USA, Kanadzie, Nowej Zelandii oraz Australii. W Nowej Zelandii Synlait poszerza właśnie swoje chińsko-nowozelandzkie joint venture – wspólne przedsięwzięcie. Firma buduje serownię (12 000 ton), rozlewnię mleka i proszkownię do wyrobu mleka proszku dla dzieci. Inwestycje te mają zostać uruchomione w latach 2019/2020. Natomiast w Australii chińskie firmy nie tylko przerabiają mleko, ale również doją już prawie 90 000 krów na 50 farmach mlecznych. Zaś dla kolejnych inwestycji, przygotowano specjalny fundusz w wysokości 2 miliardów euro.
Chińscy przedsiębiorcy są jednakże nie tylko zapalonymi maniakami kontroli. Inwestycje w przemyśle mleczarskim mają swoje drugie, całkiem namacalne dno. Marże w segmencie żywności dla niemowląt i małych dzieci są bardzo, bardzo wysokie. Przez jakiś czas ta tendencja może się utrzymać. Wszak coraz więcej konsumentów w Chinach kupuje drogie produkty. Niedawno ogłoszono, że firma Feihe w segmencie cenowym premium odnotowała w 2017 roku 200 procentowy wzrost sprzedaży w stosunku do 2016 roku. Zaś jej konkurent Junelabo zwiększył swój przychód w analogicznym okresie sprzedaży aż czterokrotnie.
Prognozy dla rynku chińskiego
W nadchodzących latach popyt na żywność dzieci i niemowląt w Chinach będzie będzie nadal wzrastał. Międzynarodowi producenci produktów żywnościowych mają w Chinach duże szanse, ponieważ wielu Chińczyków preferuje markowe produkty europejskich producentów albo innych uznanych producentów z pozostałych części świata.
Gregor Veauthier
Fot. Unsplash