StoryEditorPrzepisy prawne

Kuriozalne kary dla rolników za obciążanie pryzm kiszonkowych oponami. Polska Federacja interweniuje

Widok pryzm kiszonkowych pokrytych folią i starymi oponami nie jest w gospodarstwach mlecznych, ani niczym nowym, ani szczególnie zaskakującym. Zaskakuje za to kara, jaką może nałożyć na nieświadomego rolnika Główny Inspektorat Ochrony Środowiska za wykorzystanie zużytych opon bez wymaganego zezwolenia. Maksymalnie może ona bowiem wynosić aż 1 mln złotych!

W jakich sytuacjach użycie opon do obciążania folii pokrywającej pryzmę jest karalne? ​

Wielu rolników zakiszający paszę na pryzmach używa starych opon do obciążenia folii, która ją pokrywa. Jest to podstawowy element ochrony kiszonki i umożliwienia jej dobrego zakiszenia. Zgodnie jednak z obowiązującym prawem, a konkretniej z ustawą z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, zużyte opony są odpadami, które podlegają przepisom o odzyskiwaniu.

Choć samo wykorzystywanie opon do obciążania pryzm nie jest zabronione, w świetle prawa ich wykorzystanie uchodzi za odzysk odpadów w procesie R11. Żeby móc wykorzystać opony bez konsekwencji prawnych, rolnik musi zatroszczyć się o uzyskanie odpowiedniego pozwolenia na użycie starych opon w swoim gospodarstwie, które wydaje w drodze decyzji marszałek województwa lub starosta.

Jaka kara grozi za brak uzyskania stosownej zgody? Zgodnie z art. 194 ust. 4, ustawy o odpadach, za przetwarzanie odpadów bez zezwolenia, może zostać nałożona kara pieniężna nie mniejsza niż 1000 zł i nie większa niż 1 000 000 zł. Karę wymierza Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.

Jak uniknąć kary za wykorzystanie zużytych opon w gospodarstwie?

Jedynym możliwym sposobem uniknięcia mandatu jest złożenie wniosku do urzędu marszałkowskiego lub starostwa o wydanie pozwolenia  na wykorzystanie opon jako materiału obciążeniowego do pryzmy. Niestety, czas oczekiwania na uzyskanie zezwolenia może potrwać od kilku tygodni do kilku miesięcy, dlatego warto pospieszyć się z jego złożeniem. W przypadku braku uzyskania zgody na czas, rolnik musi skorzystać z innego sposobu zabezpieczenia pryzmy, na przykład worków z piaskiem.

Polska Federacja wystosowała list do ministra Henryka Kowalczyka

Do zaistniałej sytuacji ustosunkowały się władze Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Leszek Hądzlik, Prezydent PFHBiPM, wyraził zaniepokojenie istniejącą sytuacją prawną, ponieważ obecne przepisy mogą przyczynić się nie tylko do otrzymywania przez rolników sporych kar finansowych ale i niezabezpieczenia odpowiedniej bazy paszowej dla krów. 

– Rolnicy na uzyskanie stosownego pozwolenia muszą czekać od kilku tygodni do niekiedy nawet kilku miesięcy, co jak nietrudno się domyśleć hamuje ich prace przy odpowiednim przygotowaniu pryzm kiszonkowych i niesie ryzyko nieodpowiedniego, lub niewystarczającego przygotowania bazy paszowej dla utrzymywanych zwierząt. Kiedy dodamy do tego taryfikator przewidywanych kar za niedopełnienie wyżej wspomnianego obowiązku, w którym kwoty oscylują od 1 tys. zł, do nawet 1 mln. zł., widzimy, że opisywany problem naprawdę jest poważny i mocno uderza w całe środowisko mleczarsko - hodowlane – argumentuje w piśmie do ministra Kowalczyka, Prezydent Hądzlik. 

Władze Polskiej Federacji uczulają, że w dobie panującego kryzysu i ogromnych kosztów utrzymania i prowadzenia gospodarstwa tego typu regulacje prawne stają się kolejnym utrapieniem i uciążliwym obowiązkiem dla tysięcy polskich gospodarstw.

20. kwiecień 2024 00:49